Kategoria/cykl: Literatura obyczajowa, romans
Stron: 288
Wydawca: Wydawnictwo Lucky
Rok wydania: 2022
Ocena:
Czytanie tej książki od początku do samego końca było niezwykłą przyjemnością. Mały, rezolutny Piotruś to chłopczyk, który zawładnął moim sercem. Niezły z niego kombinator, który doskonale wiedział jak zagadać, aby coś dla siebie ugrać. Pomimo swojego wieku, to niezwykle inteligentne i mądre dziecko. Pokochał swojego ojca w mgnieniu oka, ale również i sąsiadka stała mu się niezwykle bliska.
Marta to opanowana, zawsze znajdująca na wszystko rozwiązanie kobieta. Ze swoim sąsiadem wciąż się droczą, ale jedno na drugim zawsze może polegać.
Piotr natomiast pod wpływem syna musi nagle wydorośleć i zacząć myśleć nie tylko o sobie, ale również i o nim. Chce mu zapewnić jak najlepszy byt, choć wielu rzeczy sam musi się dopiero uczyć.
Cała ta trójka bohaterów tak naprawdę tworzy niezły team, dlatego tak dobrze czytało się tę powieść i obserwowało ich życie. Mnie całkowicie kupił mały Piotruś, który momentami potrafił rozbawić mnie do łez, a innym razem znowu zaskoczyć swoją logiką. Aż chciałoby się mieć takiego chłopczyka we własnej rodzinie.
Anna M. Brengos napisała niezwykłą powieść o samym życiu, które mogłoby spotkać każdego z nas. Bo jak sami dobrze wiemy, życie potrafi zaskakiwać w najmniej oczekiwanym momencie. Nasi bohaterowie zostają zaskoczeni, ale pomimo tego starają się poukładać jakoś życie, głównie ze względu na małego chłopca, który pojawił się z dnia na dzień. Niby osobno, ale tak po prawdzie to wciąż razem. Niby sąsiedzi, a tak jakby coś więcej. Zarówno Marta jak i Piotr mają niezwykle dobre serca i wielkie pokłady czułości w zanadrzu. Czy w końcu pozwolą sobie na to, aby w ich życiu nie dzieliła ich tylko ściana domu?
Autorka porywa nas w świat, który tak naprawdę nie różni się niczym szczególnym od naszego dotychczasowego. Pozwala nam poznać niezwykłych bohaterów, którzy zostali świetnie wykreowani. Nie są idealni, bo nie ma idealnych ludzi, uczą się na własnych błędach starając się wyciągać z nich własne wnioski. Jesteśmy tutaj również świadkami, jak bardzo dziecko potrafi zmienić bieg naszego życia i wywrócić je niemalże do góry nogami. Dzieci uczą nas, tak samo jak i my je, wzajemnie możemy czerpać korzyści z tej relacji. Kiedy w naszym beztroskim dotąd życiu pojawia się mała, młoda osóbka za którą trzeba wziąć całkowitą odpowiedzialność nic nie jest już takie jak wcześniej. Najpierw jest szok, niedowierzanie, ale z każdym kolejnym dniem zaczynamy sobie uświadamiać, że już nie wyobrażamy sobie życia bez tejże osoby.
- A jaka jest różnica między urządzaniem przyjęć a przyjmowaniem gości?
- Na przyjęciu najważniejsze jest przyjęcie, a jak się przyjmuje gości, to najważniejsi są goście.
- Czy ty lubisz przyjmować gości?
- Lubię, bo przynoszą prezenty i można jeść ciasto.
- To ciasto jada się tylko, kiedy przychodzą goście?
- Nie, ale wtedy jest więcej niż jedno ciasto. Mogę kawałek?
Powieść jest napisana lekkim językiem, więc czyta się niezwykle płynnie i szybko. Nie brakuje tutaj emocji, zabawnych momentów, mądrości dziecka oraz zrozumienia i uświadomienia sobie pewnych spraw. Ja jestem zauroczona tą powieścią i tak naprawdę żal było mi się rozstawać z bohaterami. Dodatkowo książka posiada większe litery, co jest dodatkowym ułatwieniem przy czytaniu.
PIOTR(uś) w pakiecie to interesująca historia dwóch mężczyzn oraz uroczej sąsiadki. Gwarantuję wam, że jak już zaczniecie czytać nie będziecie mogli się oderwać. Gorąco polecam!
Wywiad:
Wywiad - TEST
Autor: Jkl Pikuś
Cykl Inspirujące wywiady to okazja do poznania ciekawych świata podróżników. Każdy z nas podróżuje w nieco inny sposób i ma inne, warte podzielenia się z innymi doświadczenia. Dzięki rozmowom z takimi influencer’ami chcę pokazać, że każdy z nas może dzięki wrodzonej chęci poznawania świata uczynić swoje życie jeszcze bardziej wartościowym.
Magda Struzik prowadzi bloga No to fru. Oprócz przedstawiania na nim w niezwykle ciekawy sposób odwiedzanych przez nią miejsc, zaskakuje przepięknymi zdjęciami. Po naszej rozmowie koniecznie odwiedźcie to miejsce w internecie pełne inspiracji. Jestem pewien, że będziecie odwiedzać je od teraz regularnie.
Przedstaw nam się i powiedź coś więcej o sobie Czym zajmujesz się na co dzień? W jaki sposób udaje Ci się łączyć codzienne zajęcia i obowiązki z podróżowaniem?
A dzień dobry, dzień dobry. Mam na imię Magda i jestem rodowitą krakowianką. Na co dzień zajmuję się marketingiem internetowym. Jeszcze parę dni temu pokazywałam ludziom magię świata IT, a za parę dni skieruję kroki ku nowemu. W wolnych chwilach przede wszystkim fotografuję i oglądam kreskówki. Na podróże mam – jak typowy człowiek na etacie – 26 dni. Czy to dużo czy mało? W zasadzie sama nie wiem. 2016 był dla mnie rokiem w podróży, a i tak zostały mi 4 dni urlopu A z drugiej strony przede mną kilkumiesięczna przerwa w zwiedzaniu dalszego świata i czuję, że mnie w dołku ściska. Chyba po prostu nie lubię być na uwięzi.
Jak i kiedy to się zaczęło? Skąd pomysł na to, aby w ten sposób poznawać świat?
Swój podbój świata zaczęłam zanim na dobre wciągnęły mnie podróże. Jak wielu przede mną dotknął mnie kryzys wieku pre-średniego. Licznik wybił kolejną dziesiątkę, a ja zerknęłam wstecz. A tam – olaboga – ciągnęła się potężna wstęga zmarnowanych minut. Przez lata żyłam po cudzemu i powiedziałam sobie dość. Najwyższa pora przeżyć własne życie właściwie. Po swojemu.
Najpierw kupiłam rower, później pierwszy w życiu aparat. Największa zmiana nastąpiła, gdy w trakcie jednego ze szkoleń puszczono nam wystąpienie Jacka Walkiewicza. Powinnam była skupić się na zdolnościach oratorskich prelegenta, mnie jednak wciąż w uszach dźwięczały słowa: marzenia są tylko po to, żeby je spełniać. Nie minęło kilka dni, a ja kupiłam bilety do Trójmiasta. To była moja pierwsza podróż w pojedynkę.
Jak więc widzisz nie jestem typowym blogerem podróżniczym, który zwiedzanie świata zaczął jako osesek. Ba, jeszcze dwa lata temu za nic nie wsiadłabym do samolotu! Jestem raczej żywym przykładem na to, że jak się chce to można